19 października 2015

Rozdział 40

Zdołacie nabić 5 komentarzy ? jeśli tak to następny rozdział na weekandzie :) 
Ps. Kto czeka na ślub ?
Katniss

Z daleka dochodzi do mnie męski głos mówi coś o wtorku.
Nagle do mnie dociera dzisiaj wtorek !!!
Wracamy do domu.
- Z drogi mam mało czasu - wybiegam z łóżka jak oparzona.
Po drodze wyobrażam sobie minę mojego chłopaka, pewnie coś w stylu What the Fuck ?!
- Zaraz musimy wyjeżdżać, idź powiedzieć to mojej mamie i zabrać od niej Ricka - krzyczę z łazienki.
- Ale ...
- Pospiesz się - przerywam mu.
Chyba coś mruczy ale słyszę, że w końcu zamknął drzwi z drugiej strony.
Jest już południe więc po śniadanio-obiedzie musimy pojechać do Pałacu Prezydenckiego bo obiecałam sobie załatwić sprawę z odznaczeniami za zasługi dla Ojczyzny.
A później wracamy bo musimy się jeszcze przygotować na próbny ślub.
- O nie - krzyczę chyba trochę za głośno kiedy myślę o sukni ślubnej, której do tej pory nie mam.
- Katniss wszystko dobrze ?
- Tak, jasne. Zbieraj się do wyjazdu. Chcę wstąpić jeszcze do Pylor.
- Jasne. - słyszę jak kieruje kroki do kuchni.
- Ok, Katniss. Spokojnie w piątek ślub więc to żaden problem, że nie masz jeszcze sukni ślubnej.
Nakładając ubrania myślę nad tym "niewielkim" problemem.
- Chwila ale dziewczyny obiecały, że się tym zajmą więc może jednak mam sukienkę na ślub.
Wychodzę z łazienki o wiele spokojniejsza.
- Hej, kotku - mówię przymilnie do Peety namiętnie całując go w usta.
- Hej, jak spałaś ?
- Całkiem nieźle.
- Ja tak samo - w tym momencie lekko mnie przytula podnosząc nad ziemię i w ten sposób siadam na blacie w kuchni a mój Peeta chyba zbyt napalony po nieobecności zaczyna mnie obcałowywać po twarzy i szyi.
- Hej, przestań już spieszymy się - szybko przerywam nasze pieszczoty.
- Dobrze, dobrze nie denerwuj się tak. Zrobiłem naleśniki zjadaj i jedziemy.
- Jesteś słodki, dzięki.
- Idę znieść bagaże. 
- Okej zaraz zejdę z mamą i Rickiem.
- Zapłacę i czekam przy samochodzie.
- Jasne.
Szybko zjadam naleśniki i biegnę do telefonu w końcu muszę wykorzystać chwilę gdy Peety nie ma w pokoju bo nie wie, że jeszcze nie mam sukienki.
- Jo ?
- A co Święty Mikołaj ?! Kobieto opanuj się kto inny jest taki wredny ?
- Miałaś załatwić mi suknię ślubną i co z nią ?
- Spoko, spoko wszystko ogarnęłam ale mam nadzieję, że nie przytyłaś bo inaczej w piątek się w nią nie zmieścisz - śmieje się.
- O cholera !
- Przytyłaś ?
- Nie, jestem w ciąży ?!
- Gratulacje !
- Nie rób sobie ze mnie żartów. Ostatnio jadłam sporo słodyczy i coś mi się przybrało ale...
- To jedz same sałatki.
- Jasne ... - słyszę kroki więc mówię tylko - cześć - i sie rozłączam.
- Jesteś zebrana ?
- Tak mamo. Już wychodzę,
- Dobrze więc ja już idę.
- Ja też. - ubieram płaszcz, zamykam drzwi na klucz i wychodzę.
- Możemy jechać ?
- Tak, oddałam klucze recepcjonistce.
- Dobrze.
O orderach dla poległych rozmawiałam z Paylor dosłownie chwilę przy herbacie. 
Uznała to za dobry pomysł w końcu sama straciła wielu ludzi mam tu na myśli nie tylko żołnierzy co rodzinę.
Dokumenty prześle mi pocztą ale narazie  muszą stworzyć listę poległych za ojczyznę co jest trudne.
Wielu ludzi nie odnaleziono co oznacza albo, że zamienili się w proch lub uciekli jest jeszcze kilka dramatycznych opcji jak tortury i zapomniane więzienia ale nie rozmawiałyśmy na te tematy.
W każdym razie postara się ze swoimi ludźmi nagrodzić rodziny poległych.
Do domu wróciliśmy w milczeniu bo mama nadal jest pewna, że ja i Peeta współżyliśmy ze sobą i nie chce się ze mną kłócić więc rozmawia ze mną w najgorszym wypadku.
Kiedy zostawiamy ją w Czwartym dystrykcie atmosfera się rozluźnia i rozmawiamy o ślubnej próbie i nawet trochę ćwiczymy.
- Wyobrażasz sobie, że już w piątek jeśli wszystko dobrze pójdzie zostaniemy małżeństwem ? 
- Sama nie wiem to duży krok ale jestem bardzo zadowolona, że w końcu nadchodzą zmiany.
- Będziemy mogli legalnie razem mieszkać - śmieje się.
- Tak, to też mnie bardzo cieszy.
Jednak zalegająca teraz cisza przeszkadza mi. 
Nawet bardzo.
 Przypominam sobie co powiedział mi Haymitch przed Ćwierćwieczem Poskromienia.
Nawet za sto lat nie będziesz na niego zasługiwała ~ Haymitch Abernathy
Do tej pory nie wiem czy naprawiłam swoje błędy.
To wspomnienie wprawia mnie w podły nastrój.
Dalsza droga mija nam w milczeniu a do naszego dystryktu docieramy na wieczór szybko wychodzimy i zabieramy nasze rzeczy do domu a właściwie Peeta to robi.
 Ja zabieram Ricka i kładę go spać.
Sama biorę prysznic i rozpakowuje nasze ubrania.
W walizce Peety znajduję lekką paczuszkę mniej więcej wielkości mojej torebki.
Zżera mnie ciekawość ale szanuję jego prywatność i chowam pudełko z powrotem do walizki jak gdyby nigdy nic.
Potem schodzę na dół i robię nam kolację w czasie gdy Peeta także bierze prysznic.
- Co dzisiaj jemy ? - pyta wchodząc do kuchni cichym głosem.
- Nie miałam ochoty nic wymyślać więc zrobiłam omlety.
- Och, super - mówi jakby zawiedziony.
- Możemy zawsze zjeść coś innego jeśli nie masz na to ochoty. Co chcesz zjeść ?
- Najlepiej ... schrupię moją dziewczynę.
I właśnie w ten sposób mój chłopak zaczął mnie gonić w samych bokserkach po domu co prawda ja miałam na sobie tylko koszulkę i krótkie spodenki ale chociaż ubrałam coś oprócz bielizny w przeciwieństwie do niego.
W końcu mnie złapał co przyszło mu z nie małym trudem bo biegam dużo szybciej.
Ale kiedy tylko to zrobił to rzucił się ze mną na kanapę i zaczął mnie całować i przytulać. 
A skoro to nasz dom to leżał na mnie i staraliśmy się opanować nasze oddechy z tego biegu i jednocześnie śmiechu kiedy ...
usłyszeliśmy tylko szarpnięcie klamki i do domu wparowała Johanna z resztą naszej cholernej rodzinki.
- O kurwa !!!
- HAHAHA
- Tylko nie wyciągajcie pochopnych wniosków.
- My ? Peeta za kogo nas masz ?
- Za idiotów.
A co najlepsze cały czas na mnie leży więc co mogłam zrobić ?
Tak jedyna możliwość to... zepchnięcie go z kanapy. 
Co uczyniłam.
- Johanna nawet sobie za dużo nie wyobrażaj.
Ja ?! Coś ty. Po prostu chciałaś się kochać z Peetą w bardzo widocznym miejscu ale wam przerwaliśmy grę wstępną.
Z wielką powagą podchodzę do szafy przy drzwiach i z prędkością światła wyciągam z niej strzały i łuk kieruję jedną z nich w Jo. Wszyscy przestają się śmiać.
- Johanno Mason jeśli usłyszę tę plotkę na mieście albo kiedykolwiek chociaż ktoś wspomni o tej sytuacji zginiesz na miejscu.
- To nasz dom i pozwalamy wam tu mieszkać co nie znaczy, że macie nam przeszkadzać w życiu i cały czas je komentować. - dodaje Peeta chociaż na niego też się wkurzam bo na mnie leżał to jednak mu wybaczę.
- Jasne nie mieszam się w wasze sprawy. Kto jest głodny idę zrobić gofry.
- My ! - wszyscy chóralnie krzyczą i biegną za Jo.
- Może pójdziemy już spać ?
- Tak, jutro ważny dzień i musimy być wypoczęci.
Kiedy tylko się położyłam i przytuliłam Peetę momentalnie zasnęłam.
- Kotku za godzinę mamy być w kościele, wstawaj.
- Katniss ja naprawdę nie chcę tam iść - mój dorosły facet marudzi gorzej jak dziecko.
- To ważne przecież wiesz.
- Dobrze poleżmy jeszcze pięć minut i możemy się zbierać.
- Och ! Niech ci będzie. - kładę się spowrotem do łóżka.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też Peeta.
- Mam dla ciebie mały drobiazg.
- Peeta wiesz, że nie musiałeś.
- To akurat nieprawda bo ta rzecz przyda ci się na ślubie.
W ciszy czekam aż przyniesie mi paczuszkę, którą wczoraj znalazłam w jego rzeczach.
- Otwórz.
Powoli rozwiązuję kokardkę a gdy uchylam wieczko moim oczom ukazują się przepiękne szpilki



- Peeta są niesamowite.
- Cieszę, że ci się podobają. Jo i Annie trochę mi pomogły więc nie musisz jej zabijać za wczorajszy wybryk.
- Masz rację.
- Dobra ubieramy się i lecimy na próbę.
Jak powiedział tak zrobiliśmy.
Nie było tak źle po 3 godzinnej próbie zjedliśmy obiad na mieście i posprzątaliśmy po powrocie w domu. Jutro już czwartek więc musimy się przyszykować na wieczór panieński :)

Katniss

From afar comes to me, a male voice says something about Tuesday.
Then to get to me today, Tuesday !!!
We're going home.
- From the road I have little time - running out of beds as sunburned.
Along the way I imagine my boyfriend's face, probably something like, What the Fuck?!
- I'll have to leave, go tell it to my mother and take her Rick - I scream from the bathroom.
- But ...
- Hurry up - to interrupt him.
I think he mutters something but I hear that finally closed the door on the other side.
It's already noon so the parkin-dinner, we go to the Presidential Palace because I promised myself to settle the matter with awards for their contribution to the country.
And then we come back because we still prepare for the wedding rehearsal.
- Oh, no - I scream a bit too loud when I think about the wedding dress, which so far I have not.
- Katniss all right?
- Yes sure. Get ready to leave. I want to join yet pylore.
- Sure. - I hear directs the steps to the kitchen.
- Okay, Katniss. Relax on Friday wedding so it was no problem, that do not have a wedding dress.
In imposing the clothes I think over this "small" problem.
- A moment but the girls promised they would take care so maybe but I dress for the wedding.
I leave the bathroom a lot calmer.
- Hey, honey - I speak ingratiatingly to Peeta passionately kissing him on the mouth.
- Hey, how did you sleep?
- Pretty good.
- I just - at this point slightly lifting me hugs the ground and thus sit on the kitchen counter and my Peeta probably too horny after an absence begins obcałowywać me in the face and neck.
- Hey, stop already hurry - fast interrupt our caresses.
- Okay, okay, so do not panic. I made pancakes Eat and go.
- You're sweet, thanks.
- I'm going to abolish luggage.
- Okay, just get down with Mom and Rick.
- Pay and wait by the car.
- Sure.
Quickly I eat pancakes and run to the phone in the end I have to seize the moment when Peeta not in the room because I did not know that I have not yet dresses.
- Jo?
- And what about Santa Claus?! Woman master out who else is so mean?
- You had to get me a wedding dress and what about her?
- Cool, cool all I overwhelmed but I hope that does not fat otherwise on Friday at her you will not fit - he laughs.
- Oh, shit!
- Will you be fat?
-No, I'm pregnant ?!
- Congratulations!
- Do not joke with me. Recently I ate a lot of sweets and something I took but ...
- To eat the same salad.
- Sure ... - I hear footsteps so I say only - hello - and disconnects.
- You are collected?
- Yes, Mom. I'm leaving already,
- Well, then I'm coming.
- Me too. - Dress coat, lock the door and leave.
- We can go ?
- Yes, I gave the keys to the receptionist.
- Okay.
The medals for the fallen talked to Paylor literally while a cup of tea.
She decided it was a good idea in the end she lost a lot of people I mean not only the soldiers as a family.
Documents sent by mail but for now I need to make a list of those who died for the fatherland which is difficult.
Many people have found meaning either that turned to dust or fled is still some dramatic options as torture and forgotten in jail but not talked about these issues.
In any case, they try to his men to reward the families of the fallen.
We went home in silence because my mother is still confident that I and Peeta współżyliśmy with each other and do not want to argue with me so talk to me in the worst case.
When we leave her in the Fourth District of the atmosphere relaxes and try to talk about the wedding and even a little practice.
- Can you imagine that as early as Friday if all goes well we will be married?
- I do not know is a big step but I'm very happy that I finally coming changes.
- We can legally live - he laughs.
- Yes, it also made me very happy.
However, the backlog now silence bothered me.
Even very much.
 I remember what he told me before quarter-century Taming Haymitch.
Even a hundred years you will not be on it deserved ~ Haymitch Abernathy
So far, I do not know if I fixed my mistakes.
This memory puts me in a bad mood.
Then the route passes in silence us and to our district we reach the evening quickly go out and take our stuff into the house and actually Peeta does.
 I'm taking Rick and I put him to sleep.
Sam take a shower and unpack our clothes.
In the case Peeta find a packet of light about the size of my purse.
Curiosity eats me but I respect his privacy and hide the box back into the suitcase as if nothing had happened.
Then I am going down and make us dinner while Peeta is also taking a shower.
- What we eat today? - Asks coming into the kitchen in a quiet voice.
- I did not want anything to invent so I made omelets.
- Oh, great - he says as if disappointed.
- We can always eat something else if you do not feel like it. What do you want to eat ?
- Best ... I devour my girlfriend.
And that's how my boyfriend started to chase me around the house boxers Although I was wearing only a T-shirt and shorts, but even though I wore something besides underwear as opposed to him.
In the end, I grabbed whatever came to him with no small difficulty because I run a lot faster.
But as soon as he did it threw me onto the couch and started to kiss me and hug.
And since this is our house it was on me and tried to control our breathing with the running and laughing at the same time when ...
we heard just jerk the handle and the house burst into Johann with the rest of our damn Rodzinki.
- About whore !!!
- HAHAHA
- Do not jump to conclusions.
- We? Peeta for whom we have?
- You idiots.
And best of all time for me is so what could I do?
So the only option is to ... push him off the couch.
What I have done.
- Johanna even wearing too many do not visualize.
I ?! Oh you. I just wanted to make love with Peeta in a very visible place but you interrupted foreplay.
With great seriousness I go to the closet by the door and pull out the speed of light with the arrows and bow manage one of them, Jo. We all stop laughing.
- Mason Johanno if you hear this rumor in town or ever though someone mentions this situation will die on the spot.
- This is our home and we let you live here does not mean that you disturb us in life and all the time they comment. - Adds Peeta although it can get angry at me because I was lying, however, forgive him.
- Sure I do not get involved in your case. Who is hungry I'm going to make waffles.
- My! - All the chorus of screaming and running for Jo.
- Can we go to bed?
- Yes, tomorrow is an important day and we need to be refreshed.
When she lay down and hugged Peeta immediately fell asleep.
- Honey per hour we would be in a church, get up.
- Katniss I really do not want to go there - my grown man like a child whining worse.
- It's important you know.
- Well poleżmy another five minutes and we can get going.
- Oh! So be it. - I go back to bed.
- I love you.
- I love you too Peeta.
- I got you a little trinket.
- Peeta know I do not have to.
- It's just not true because this thing useful to you at the wedding.
In the silence I'm waiting will bring me a packet that yesterday I found in his things.
- Open.
Slowly I solve bow and when the lid opened my eyes reveal a stunning pin
- Peeta are amazing.
- I'm glad that you like. Jo and Annie helped me a little bit so you do not have to kill her for yesterday's prank.
- You're right.
- Good dress up and we fly to the test.
As we said we did.
It was not so bad after 3 hours the sample ate dinner out on the town and cleaned up after returning home. Tomorrow thursday so we have to prepare for a bachelorette party :)

10 komentarzy:

  1. Ciekawa notka czekam z niecierpliwością na ślub mam nadzieje ze szybko napiszesz tę notkę <33 Uwielbiam twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahhhhh...Cudowna notka, jedna z lepszych. I ja oczekuję ich ślubu z największym zniecierpliwieniem!!!! Już się o ciebie martwiłam!!! Tak mi ulżyło! Poza tym tak się cieszę że Katniss i Peeta są w jak najlepszych stosunkach!!! Już nie mogę się doczekać weekendu z dwóch powodów: po pierwsze wolne jest a po drugie będzie nowy rozdział!!!!!! Więc ludzie komentować, nie bać się to nie takie straszne a wtedy notki są szybciej!!!!!!!!!!
    Pozdro i czekam;*
    Asika

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się cieszę , że już wszytko dobrze ;3
    Rozdział cudowny<3333
    Czekam z niecierpliwością na następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna notka!!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. <3 świetna notka czekam na kolejną

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaglądam tu pierwszy raz i pierwszy raz też komentuję :)
    Mam nadzieję, że jesteś gotowa na niemiłosiernie długi komentarz, bo... no cóż... ja piszę tylko takie, więc... no właśnie :)
    Zacznę od wyglądu bloga... nie żebym była jakąś mistrzynią w tej dziedzinie, ale co nieco wiem. Na początek zacznę od napisania, że podoba mi się zdjęcie Katniss i Peety, które jest w tle... no jest przesłodkie (Uwielbiam Jennifer i Josha!! Może nie aż tak bardzo jak Sama Claflina, ale ich uwielbiam!) Teraz musisz mi wybaczyć, ale skrytykować też muszę... po pierwsze opis bloga jest mało widoczny, ale to tylko taki szczegół... ale za to brak archiwum, albo spisu treści jest... no jakby to powiedzieć... błędem, ponieważ kiedy już ma się opublikowanych tych "-dziesiąt" czy już później "-set" rozdziałów, to niestety jest problem, żeby dokopać się do tych pierwszych. Wady to chyba tylko to. Teraz zalet część druga: fajnie, że masz dodane gadżety: z liczbą wyświetleń, obserwatorów, "o mnie" i robisz ankiety, według mnie to bardzo dobrze :)
    No i jeszcze świetnie, że piszesz również drugą wersję po angielsku, też miałam tak robić... ale jestem leniwym człowiekiem, więc stwierdziłam, że nie będę pisać po angielsku XD
    To teraz czas na komentarz Twojego rozdziału i tego jak piszesz.
    Podoba mi się Twój styl pisania i jako, że nie jestem za bardzo specjalistką w tej dziedzinie to napiszę tylko tyle :)
    Rozdział też mi się bardzo podobał i będę czekała na następne :)
    No to chyba tyle :)
    Życzę Ci duuuuuużo weny i zapraszam do czytania i komentowania mojego bloga (możne komentować również starsze rozdziały, ponieważ ja i tak zawsze je widzę... od razu zaznaczę, że teraz piszę znacznie lepiej niż na początku, więc jak ktoś chce to można zacząć od teraźniejszych rozdziałów), oczywiście jeśli lubisz Finnicka i Annie, bo to właśnie o nich piszę opowiadanie:
    http://losyfinnickaiannie.blogspot.com/

    Pozdrawiam
    love dream

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie nowa noootka...?

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział tak jesz zresztą wszystkie <3.
    Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń