26 grudnia 2015

Rozdział 47

Katniss


- Hej, kochanie. - Peeta budzi mnie swoim uśmiechem.
- Witaj, pamiętasz co się wczoraj działo ? Głowa po prostu mi pęka.
Nie odpowiada ale marzycielsko się uśmiecha.
- Powiedz mi. - naciskam.
- Mam być romantyczny czy bezpośredni ?
- Bezpośredni może być zabawnie.
- Uprawialiśmy seks a później upiliśmy się w wannie.
- Strasznie to spłyciłeś.
- A jednak pamiętasz kłamczuchu ?! Powinienem cię ukarać.
- Może.
Chcę się z nim trochę podroczyć więc wychodzę w mojej bieliźnie z łóżka, staję tyłem do niego, przeciągam się i ostentacyjnie schylam po jego koszulę a w lustrze widzę jak Peeta gapi się na mnie.
Ostatnio schudłam i jesteśmy małżeństwem więc właściwie zaczynam się przyzwyczajać do nagości.
- Dlaczego tak patrzysz ?
- Bo jesteś taka piękna, że nigdy mi się to nie znudzi.
- Przez ciebie się rumienię.
- Najbardziej lubię kiedy się rumienisz w samej bieliźnie.
- Więc może mam tak paradować cały dzień ? - żartuję i dopinam guziki od koszuli.
- Dla mnie tak.
- Zamów śniadanie a ja idę się zbierać do miasta.
Rozbierając się aby wziąć prysznic widzę kilka malinek prawdopodobnie to efekt wczorajszej nocy. 
Przy wyborze stroju musiałam uwzględnić fakt, że je mam.
Kiedy wychodzę z łazienki moim oczom ukazuje się taki przystojniak.



Wcinający z wielkim apetytem gofry.
Podchodzę do niego z tyłu przytulam i daję całusa w policzek po czym siadam naprzeciwko niego przy stoliku.
- Mamy jakieś plany na dziś ? - pytam.
- A, który dziś mamy ?
- Chyba 6 luty.
- Naprawdę ?
- Tak.
- Aż dziwne, że jeszcze do nas nie dzwonili szybko do samochodu !
- Peeta ?
- Tak ?
- Koszulka. - mówię ze stoickim spokojem.
- Dzięki kochanie. A teraz do samochodu.
- Dlaczego tak się spieszymy ?
- Bo dzisiaj mamy nagrywać wywiad.
- Jasne.
W taki oto sposób dowiedziałam się, że mój mąż spędza ze mną za dużo czasu bo stał się tak samo zapominalski jak ja.
Po około dwóch godzinach jazdy jesteśmy na miejscu wita nas cała ekipa i od razu zaczynają narzekać...?
Nie ?!
Mówią, że się cieszą, że teraz o siebie dbam chociaż nie wszystko mi jeszcze wychodzi i powinnam zainwestować w specjalny laser do golenia.
A moja szczęka po prostu ląduje na podłodze ze zdziwienia.
Szybkie przygotowania, nowy strój i jesteśmy gotowi do nagrywania.
Jesteśmy za kulisami i czekamy na odpowiedni moment a kiedy słyszymy głos Cesara i zapowiedź naszego wejścia już zmierzamy na scenę.
- Witam Was bardzo serdecznie po raz kolejny ale tym razem w szczególnym czasie bo niedawno wzięliście ślub tym razem całkowicie jawny i rodzinny.
- To prawda jesteśmy małżeństwem.
Owacje na stojąco i gratulacje zdają się nie mieć końca.
Nie rozumiem z jakiego powodu ci ludzie nas lubią przecież to ja zachwiałam potęgą Kapitolu wzniecając rebelię.
- Katniss, nasza igrająca z ogniem rozpaliła domowe ognisko. - żartuje Cesar a ja mocniej przywieram do Peety czując się nieswojo w świetle reflektorów.
- Szczerze mówiąc nie przeszkadza mi ta zmiana - odpowiada uśmiechnięty Peeta.
- Nie trzeba już nic naprawiać nasza nowa Pani Prezydent wszystkim się doskonale zajmuje więc mogę sobie pozwolić na urlop i nie wzniecać więcej buntów - o dziwi udaje mi się powiedzieć coś zabawnego bo widownia pęka ze śmiechu.
Cały wywiad nie jest już tak męczący a czas szybko mi płynie na odpowiedziach i zanim się obejrzę żegnamy się i dziękujemy za oglądanie.


13 grudnia minął rok mojego blogowania dla Was z tej okazji postaram się pisać więcej rozdziałów :)

2 komentarze: